- Przepraszam, że musiałeś czekać, ale jest tak gorąco, że musiałem kupić sobie lody po drodze - Powiedział z uśmiechem na twarzy, ale wcale nie był w dobrym humorze. Yoona spojrzał na niego i zaproponował, by się przeszli. Szli w ciszy przez kilka minut.
- O czym chciałeś ze mną porozmawiać? - Spytał Miung
- To chyba oczywiste, że o Ryu - Odpowiedział poważnym tonem. Miung zrobił zamyśloną minę i spojrzał w niebo - Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - Spytał zdenerwowany Yoona.
- Hy? Co mówiłeś? - Chłopak zachowywał się tak, jakby myślami był gdzieś indziej i tak też faktycznie było.
- Dlaczego kazałeś mi się trzymać z dala od Ryu Ri? Przecież wiesz ile ona dla mnie znaczy! - Krzyknął. Ludzie spojrzeli na nich, ale oni nie zwrócili na to uwagi.
- Bo zawsze, jak jestem z Ryu, to ona mówi o Tobie, mam tego dość, jest może szczęśliwa, bo jesteś z nią, ale przecież to ja jestem jej narzeczonym - Powiedział smutnym głosem. Przez chwilę Yoona nie wiedział co powiedzieć, był bardzo zaskoczony, ale zarazem zły.
- Co? Przecież ty nawet jej nie kochasz! - Oznajmił podniesionym głosem. Miung spojrzał na niego z łzami w oczach.
- Czemu tak uważasz? Co zrobiłem nie tak, że jesteś taki pewien, że jej nie kocham? - Spytał, a po jego policzkach spłynęły łzy.
Yoona zdenerwowany powiedział mu, że tylko bawi się uczuciami Ryu. Zostawia ją samą na kilka miesięcy, nie interesuje się nią, a potem wraca i rządzi się jak król. Miung miał dość rozmowy z nim, na koniec powiedział jeszcze raz, że naprawdę kocha Ryu Ri i to się nigdy nie zmieni, nawet po jego śmierci. Chłopak miał już iść, gdy Yoona szarpnął go odwróciwszy w swoją stronę.
- Ona nie wie nawet, jak wyglądasz! Jak może Cię kochać!? - Krzyknął w złości.
- Może i nie wie, jak wyglądam, ale czy to jest potrzebne? Ciebie pamięta jako małego chłopca, swojego "oppe" z dzieciństwa - Wyrwał się z jego rąk, odwrócił się i odszedł.
Yoona zawsze był nerwowy, ale teraz było definitywnie widać jego złość, nigdy nie wiadomo co zrobi sobie lub innym. Chłopak wrócił do domu i zamknął się w pokoju by się uspokoić, ale nie mógł, cały czas myślał o tym co powiedział mu Miung i do tego jeszcze było mu bardzo smutno, bo nie widział Ryu od trzech dni. Zawsze chciał przy niej być, chciał mieć ją dla siebie.
* . * . *
Miung pojechał do domu Ryu Ri.
- Oppa to ty? - Spytała wychodząc z salonu do przedpokoju słysząc, jak drzwi się otwierają.
- Tak Ryu, wróciłem - Powiedział smutnym głosem.
- Dobrze, że już wróciłeś oppa. Czy coś się stało? - Dziewczyna wyczuła po głosie, że coś jest nie tak.
- Oh, wy już zachowujecie się jak małżeństwo - Powiedział ojciec dziewczyny słysząc ich przywitanie – Witam ojcze - Miung przywitał się z przyszłym teściem. Wszyscy poszli do jadalni na obiad. Rodzice Ryu też zauważyli, że coś jest nie tak, ale nie pytali, co było tego powodem. Po zjedzonym obiedzie, narzeczeni udali się na spacer po posesji rodziców Ryu.
- Oppa to boli - Powiedziała dziewczyna. Miung trzymał tak mocno rękę Ryu Ri, że ta zaczęła ją boleć.
- Przepraszam! - Puścił jej rękę, po czym chwycił delikatnie. Dziewczyna spytała co się stało, ale nie chciał jej powiedzieć. Po prostu dalej spacerowali trzymając się za ręce w ciszy.
- Miung! Może zadzwonimy do Yoona? - Spytała z uśmiechem na twarzy.
- Co? Yoona? Czego jeszcze? Może z nim będziemy wszędzie chodzić, spotykać się z rodziną, a może TO ON ZOSTANIE TWOIM MĘŻEM, CO?! - Krzyknął gwałtownie wyrywając dłoń z ręki Ryu. Odwrócił się i poszedł, dziewczyna chiała pobiec do niego, ale przecież nic nie widziała i przewróciła się, a zaraz po tym wpadła do basenu. Miung usłyszał plusk, ale nie obrócił się, nagle przypomniał sobie, że dziewczyna nie potrafi pływać.
________________________________________________________________________________
Oh.... opowiadanie się przeciąga... jednak może jeszcze być z od dwóch do trzech rozdziałów ^^ Ale trudno ^^ Mam nadzieje, że się podobało <3 I oczywiście proszę o zostawienie komentarz co sądzicie *.* Ostatnio zmalała ich liczba i jest mi przykro ;c A ona wpływają również, jak szybko piszę i dodaje rozdziały! Więc proszę komentować <3
~~~Reni-chan
- O czym chciałeś ze mną porozmawiać? - Spytał Miung
- To chyba oczywiste, że o Ryu - Odpowiedział poważnym tonem. Miung zrobił zamyśloną minę i spojrzał w niebo - Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - Spytał zdenerwowany Yoona.
- Hy? Co mówiłeś? - Chłopak zachowywał się tak, jakby myślami był gdzieś indziej i tak też faktycznie było.
- Dlaczego kazałeś mi się trzymać z dala od Ryu Ri? Przecież wiesz ile ona dla mnie znaczy! - Krzyknął. Ludzie spojrzeli na nich, ale oni nie zwrócili na to uwagi.
- Bo zawsze, jak jestem z Ryu, to ona mówi o Tobie, mam tego dość, jest może szczęśliwa, bo jesteś z nią, ale przecież to ja jestem jej narzeczonym - Powiedział smutnym głosem. Przez chwilę Yoona nie wiedział co powiedzieć, był bardzo zaskoczony, ale zarazem zły.
- Co? Przecież ty nawet jej nie kochasz! - Oznajmił podniesionym głosem. Miung spojrzał na niego z łzami w oczach.
- Czemu tak uważasz? Co zrobiłem nie tak, że jesteś taki pewien, że jej nie kocham? - Spytał, a po jego policzkach spłynęły łzy.
Yoona zdenerwowany powiedział mu, że tylko bawi się uczuciami Ryu. Zostawia ją samą na kilka miesięcy, nie interesuje się nią, a potem wraca i rządzi się jak król. Miung miał dość rozmowy z nim, na koniec powiedział jeszcze raz, że naprawdę kocha Ryu Ri i to się nigdy nie zmieni, nawet po jego śmierci. Chłopak miał już iść, gdy Yoona szarpnął go odwróciwszy w swoją stronę.
- Ona nie wie nawet, jak wyglądasz! Jak może Cię kochać!? - Krzyknął w złości.
- Może i nie wie, jak wyglądam, ale czy to jest potrzebne? Ciebie pamięta jako małego chłopca, swojego "oppe" z dzieciństwa - Wyrwał się z jego rąk, odwrócił się i odszedł.
Yoona zawsze był nerwowy, ale teraz było definitywnie widać jego złość, nigdy nie wiadomo co zrobi sobie lub innym. Chłopak wrócił do domu i zamknął się w pokoju by się uspokoić, ale nie mógł, cały czas myślał o tym co powiedział mu Miung i do tego jeszcze było mu bardzo smutno, bo nie widział Ryu od trzech dni. Zawsze chciał przy niej być, chciał mieć ją dla siebie.
* . * . *
Miung pojechał do domu Ryu Ri.
- Oppa to ty? - Spytała wychodząc z salonu do przedpokoju słysząc, jak drzwi się otwierają.
- Tak Ryu, wróciłem - Powiedział smutnym głosem.
- Dobrze, że już wróciłeś oppa. Czy coś się stało? - Dziewczyna wyczuła po głosie, że coś jest nie tak.
- Oh, wy już zachowujecie się jak małżeństwo - Powiedział ojciec dziewczyny słysząc ich przywitanie – Witam ojcze - Miung przywitał się z przyszłym teściem. Wszyscy poszli do jadalni na obiad. Rodzice Ryu też zauważyli, że coś jest nie tak, ale nie pytali, co było tego powodem. Po zjedzonym obiedzie, narzeczeni udali się na spacer po posesji rodziców Ryu.
- Oppa to boli - Powiedziała dziewczyna. Miung trzymał tak mocno rękę Ryu Ri, że ta zaczęła ją boleć.
- Przepraszam! - Puścił jej rękę, po czym chwycił delikatnie. Dziewczyna spytała co się stało, ale nie chciał jej powiedzieć. Po prostu dalej spacerowali trzymając się za ręce w ciszy.
- Miung! Może zadzwonimy do Yoona? - Spytała z uśmiechem na twarzy.
- Co? Yoona? Czego jeszcze? Może z nim będziemy wszędzie chodzić, spotykać się z rodziną, a może TO ON ZOSTANIE TWOIM MĘŻEM, CO?! - Krzyknął gwałtownie wyrywając dłoń z ręki Ryu. Odwrócił się i poszedł, dziewczyna chiała pobiec do niego, ale przecież nic nie widziała i przewróciła się, a zaraz po tym wpadła do basenu. Miung usłyszał plusk, ale nie obrócił się, nagle przypomniał sobie, że dziewczyna nie potrafi pływać.
________________________________________________________________________________
Oh.... opowiadanie się przeciąga... jednak może jeszcze być z od dwóch do trzech rozdziałów ^^ Ale trudno ^^ Mam nadzieje, że się podobało <3 I oczywiście proszę o zostawienie komentarz co sądzicie *.* Ostatnio zmalała ich liczba i jest mi przykro ;c A ona wpływają również, jak szybko piszę i dodaje rozdziały! Więc proszę komentować <3
~~~Reni-chan