wtorek, 23 czerwca 2015

4 Rozdział ~ ↑

Biegłam przed siebie przez chwile zastanawiając się co ja robię? Dlaczego mu je zabrałam i teraz uciekam? Patrząc na to teraz, jest to nawet zabawne. Spojrzałam za siebie i ... I co? Nikogo nie było? Przecież jeszcze chwile temu biegł za mną.
- Aaał.... - Poczułam jak ktoś chwycił mnie mocno za włosy i pociągnął za nie. Wyrwałam się i spojrzałam za siebie.
- Oszalałeś?! Głupi jesteś! - Krzyknęłam wściekła za to co zrobił.
- Kurna, to chyba ty oszalałaś! Niczego się nie boisz czy jak? - Powiedział pytając.
- A czego tu się bać? W tobie nie ma nic strasznego  - Odpowiedziałam machając mu paczką papierosów przed twarzą. Chciał je wyrwać, ale zdenerwowałam się i wyrzuciłam je gdzieś w trawę.
- Ass! Co za suka! - Wrzasnął.
- Hy... Coś powiedział? - Spytałam z niedowierzaniem.
- To co usłyszałaś. Zejdź mi z oczu - Powiedział po czym odwrócił się i poszedł przed siebie. Miałam ochotę go uderzyć, ale się powstrzymałam. Po co ja w ogóle mu zabrałam te papierosy? Nie lubię jak ktoś pali, ale nigdy nie wtrącałam się do tego, dlaczego teraz to zrobiłam? Poza tym czemu tak bardzo chciało mi się śmiać kiedy uciekałam przed nim? - Yh...Nie wiem. Wracam do domu - Powiedziałam sama do siebie. Obróciłam się i wpadłam nagle na kogoś.
- Czego nie wiesz? - Usłyszałam pytanie, zrobiłam krok w tył, przeprosiłam i spojrzałm na twarz nieznajomego.
- Park Hyung Seok... - Oznajmiłam sobie spoglądając na niego.
- Czego nie wiesz? - Powtórzył pytanie.
- NIE WIEM! - Krzyknęłam i ruszałam przed siebie szturchając go w ramie. Chłopak wołał mnie, ale ja to zignorowałam. Szłam szybkim krokiem w stronę domu, cały czas Hyung Seok szedł za mną, ale on jest denerwujący. Nie chciałam by dowiedział się, gdzie mieszkam dlatego skręciłam w jakąś uliczkę, nie wiedziałam nawet jaką. Po trzydziestu minutach chodzenia gdzie popadnie, kompletnie się zgubiłam, nie wiedziałam gdzie jestem. Z niechęcią podeszłam do chłopaka który chodził za mną z kilku metrową odległością i spytałam czy może mnie zaprowadzić powrotem pod szkolę, oczywiście bez śmiechu się nie obeszło. Szliśmy w ciszy, ale ona nie mogła trwać przy nim bez końca.
- Na jakie zajęcia się zapisałaś? - Spytał.
- Malarstwo i rysunek - Odpowiedziałam.
- Co? Myślałem, że pójdziesz na zajęcia muzyczne z pianina - Powiedział zdziwiony - Lubisz rysować?
- Zastanawiałam się nad muzycznymi a artystycznymi, ale jednak rysowanie wychodzi mi lepiej i bardzo to lubię. Jednak przez te wszystkie lata, kiedy byłam w Japonii nie miałam na to czasu. Czasem nabazgrałam coś na kartkach, ale nic po za tym - Skończyłam mówić. Chłopak zamyślił się patrząc w niebo.
- Sara, powiedz, nigdy nie zastanawiałaś się dlaczego człowiek taki jest? - Spytał po kilku minutowej ciszy, zdziwił mnie takim pytaniem. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Jaki? Jaki jest człowiek? - Odpowiedziałam pytając.
- Seo Yu... jak myślisz, dlaczego taki jest? Nie zastanawiałaś się? - Mówił o SeoYu, nie wiedziałam jak mu odpowiedzieć, dlatego przez resztę drogi nic nie mówiłam.
- O jesteśmy....Dziękuje, że mnie tu zaprowadziłeś, dalej pójdę sama - Powiedziałam odwracając się i zaczęłam iść przed siebie.
- Dlaczego?! - Usłyszałam, jak krzyknął będąc już daleko ode mnie. Obróciłam się i spojrzałam na niego - Dlaczego nie odpowiedziałaś na moje pytanie o Seo!?
- Woon Seo Yu! Co z nim nie tak?! Jesteś jego przyjacielem, prawda!? Spróbuj go zrozumieć!- Odpowiedziałam, po czym poszłam dalej. Po kilku minutach byłam już przed domem, jak tylko do niego weszłam  podbiegła do mnie moja młodsza siostra, była cała zapłakana, ale wiekszy problem był w tym, że nie było nikogo z nią.
- Unni! Unni! - Krzyczała i płakała.
- Uspokój się  Nam Yu, gdzie rodzice? - Dziewczyna nic mi nie powiedziała, tylko płakała, nie wiedziałam co się stało. Wzięłam ją na ręce i poszłam z nią do mojego pokoju. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do taty, ale nie odbierał. Wybrałam numer jego żony i zadzwoniłam, ale ona też nie odbierała  - NamYu możesz mi powiedzieć co się stało? Hy? Siostra bardzo prosi - Trudno było do niej dotrzeć, ale kiedy już trochę ją uspokoiłam, powiedziała mi, że rodzice się pokłócili i wyszli zostawiając ją samą. Sama nie wiedziałam co mam robić. Wysłałam tacie sms, ale nie odpowiedział, dzwoniłam kilka razy, ale nie odbierał. Mineło kilka godzin, był już wieczór. Moja siostra zasnęła na łóżku, a ja dalej próbowałam skontaktować się z ojcem i macochą.
Nie spałam całą noc, czytając jakieś blogi, mangi, była już 10 rano, a ich nadal nie było. Zrobiłam Nam Yu śniadanie, sobie też, ale nic z tego nie zjadłam, nie patrząc już na to, że nie było ich całą noc i zostawili też małą bez opieki. To na pewno nie była zwykła kłótnia, ale większy problem będzie jak nie wrócą do jutra, co ja z nią zrobię? Przecież muszę iść do szkoły... Byłam skołowana, nie wiedziałam co robić, chciałam odrobić lekcje, ale musiałam bawić się z siostrą. Cały dzień ją pilnowałam, wyszłam z Nami do parku, by się pobawiła na powietrzu, ale wracając do domu cały czas miałam nadzieje, że już wrócili, oczywiście się myliłam
- Ale jestem zmęczona - Powiedziałam pacząc się w monitor laptopa.
- Unni! Kiedy rodzice wrócą? - Spytała dziewczyna smutnym głosem.
- Już niedługo, poczekaj jeszcze trochę - Odpowiedziałam, ale sama nie miałam pojęcia kiedy wrócą. Byłam już wszystkim zmęczona. Kiedy Yu zasnęła poszłam wziąć zimny prysznic, by nie zasnąć.
                                                              ***
Nadszedł ranek, a po rodzicach ślad zaginął, zaczęłam się już martwić, że coś im się stało, oraz tym, co stanie się z Nam Yu? Przecież ona ma 5 lat. Zaczynałam się dobijać najgorszymi myślami, była dopiero szósta, a ja już po trzynastu kawach, postanowiłam, że zrobię jeszcze jedną. Zbliżała się ósma, nie mogłam iść do szkoły, komu mam zostawić Nami? Chciałam zadzwonić do nauczycieli, ale zapomniałam wziąść od niej numer, naprawdę jestem głupia.... - Unni, głodna jestem - Usłyszałam głos mojej siostry i odwróciłam się.
- Głodna jesteś? Co chcesz na śniadanie? - Spytałam kucając przy niej i uśmiechają się.
- Owsiankę! - Krzyknęła. Poklepałam ją po główce i odparłam by poczekała chwilę. Po raz pierwszy będę robić jej śniadanie, po raz pierwszy spędzam z nią tyle czasu. Patrząc na to z drugiej strony, jestem nawet szczęśliwa, że mogę z nią tak spędzić czas, ale powoli padam z nóg, jestem wyczerpana, przez dwa dni jestem tylko na kawie, nawet nie mogłam nic zjeść z nerwów. Kiedy skończyłam robić owsiankę i dałam ją Nami. Ngle usłyszałam dzwonek do drzwi, miałam nadzieje, że to rodzice i szybko pobiegłam do drzwi, moja siostra też.  Otworzyłam gwałtowne drzwi i zobaczyłam SeoYu-a i HyungSeok-a. Zanim cokolwiek zdążyłam powiedzieć, słabo się poczułam i upadłam na podłogę.
- Sara! - Usłyszałam ich krzyk i straciłam przytomność.
_________________________________________________________________________________
Witam po naprawdę długiej przewie! Naprawdę przepraszam za moją nieobecność ;c Teraz spróbuję dodawać regionalnie rozdziały ^^ Więc czekajcie  >,< 
Mam nadzieje, że rozdział się podobał i zostawiacie po sobie ślad - czyli komentarz ^^ 
~~Reni-chan